Spisz i Podhale

W prostej, góralskiej chałupie, na rozległych łąkach nad potokiem Leśnica, gdzie znany dziś Malarz spędzał dziecinne lata – powstał teatr światła, kolorów, chorałów i metafizyki. Bo materialna twórczość Artysty, absolwenta zakopiańskiego „Kenara” i warszawskiej ASP – to próba znalezienia równowagi pomiędzy Drogą, Prawdą i Życiem. Tak przynajmniej określił ją ks. prof. Józef Tischner. Nic dziwnego, że takie obrazy, musiały być ozdobą wystaw w Niemczech, Finlandii czy Francji i oczywiście licznych krajowych. Wracając do Galerii - na scenie starej stodoły trwa odwieczny spektakl... korowodu drzwi, z których każde są zagadką. Autor stara się nam pomóc: barwą, cieniem, dźwiękiem, ale i tak decyzję przejścia przez drzwi musimy podjąć sami. Swoje dzieło artysta opisuje w kilku wymiarach: W moim teatrze - drzwi uwolnione z jarzma zamykania i otwierania, kobiety w nagim świetle wyłaniają się z mroku wpatrzone w miłość doskonałą, a Światło gra główną rolę Oblubieńca.

I taki jest teatr malarski Mariana Gromady, do którego zaprasza na rozmowy o sztuce, o pięknie, o życiu i przemijaniu. Gorącą atmosferę wielowymiarowych dyskusji z Mistrzem najlepiej ochłodzić (już po wyjściu z Galerii) ostrowskimi lodami. Walczą o palmę pierwszeństwa z nowotarskimi.

Galeria